BLOG W McDonald’s po raz pierwszy poczułam, że moja praca jest doceniana

Data publikacji: 25.05.20183 min. czytania

W McDonald’s po raz pierwszy poczułam, że moja praca jest doceniana

Trafiłam tu naprawdę przez duży przypadek. 10 lat temu poszłam z córką do McDonald’s i to był czas, kiedy trudno było znaleźć pracę. Pijąc kawę, zauważyłam, że w restauracji pracuje pani, która jest starsza ode mnie. Wyglądała na zadowoloną. Poprosiłam więc kasjera, aby udzielił mi więcej informacji na temat rekrutacji. W tym samym dniu wypełniłam ankietę, porozmawiałam z managerką i zostałam zatrudniona. Pomyśleć, że przyszłam tylko na kawę, a zostałam już na 10 lat.

W McDonald’s czuję się jak w domu

Wszystkim znajomym mówię, że ten czas pracy w McDonald's to mój najlepszy okres w życiu, w szczególności, kiedy od 6 lat jestem w McCafe. To są moje najlepsze lata, naprawdę. Zanim zaczęłam pracę w restauracji, zajmowałam się fotografią. Później było ciężko o pracę, więc pracowałam w sklepach i kawiarniach. Pracowałam wtedy we wszystkie weekendy, za które nie otrzymywałam dodatkowych premii. Dopiero w McDonald's po raz pierwszy usłyszałam od przełożonego „dziękuję Wiolu za to, że cię tutaj mam”. To mnie bardzo zmotywowało do działania. Wchodząc do restauracji, czuję się bezpiecznie i swobodnie, jak w domu.

Czuję satysfakcję, kiedy osoby, które szkoliłam, są zadowolone z pracy

Staram się wykonywać swoją pracę jak najlepiej. Mam dobry kontakt z pracownikami, a nowe osoby staram się zarazić pozytywnym nastawieniem. Ludzie czasami narzekają, a nie mają punktu odniesienia. Wiele osób przekonałam do pracy u nas. Kiedyś przyszły do nas młode dziewczyny, które martwiły się, że sobie nie poradzą. Zaopiekowałam się nimi i usłyszałam od nich „dziękujemy Pani Wiolu, my się tutaj nauczymy nie bać”. Uprzedziłam je, że będą musiały być odporne na różne sytuacje. Teraz, po pewnym czasie, widzę, jak sobie radzą, i czuję ogromną satysfakcję. Wyszkoliłam wiele osób z McCafé w różnych restauracjach. Uczestniczę w tzw. supportach Mcdonald’s, czyli wyjazdach, podczas których uczę pracowników w innych miastach. Praca w McCafé dała mi konkretny fach. Startuję nawet w konkursach baristycznych, gdzie mam okazję sprawdzić swoje umiejętności. Ubiegłoroczną edycję naszych zmagań prowadził pan Marcin Prokop. Jak ja bym doświadczyła czegoś podobnego, pracując w sklepie?

Goście są zadowoleni i często mi dziękują

Ta praca kształtuje człowieka. Kiedyś proste czynności – jak telefon do urzędu, załatwienie czegoś w przychodni – sprawiały mi to problem. Teraz nie boję się takich rzeczy. Doświadczyłam w McDonald’s też wielu miłych momentów ze strony ludzi, bo goście często mi dziękują. Otrzymałam nawet pochwałę z centrali, kiedy pewien pan opisał, jak bardzo jest zadowolony z mojej obsługi. Czuję się spełniona. Niektórzy mówią, że my mamy „M” w oczach. A ja mam 52 lata i wiem, że nigdzie indziej bym nie osiągnęła takich sukcesów i nie czułabym się tak doceniona.

Mój dwuletni wnuczek potrafi już mówić „kawa”

Po pracy praktycznie każdą wolną chwilę spędzam z moimi wnukami. Piotruś ma dwa latka, ale już potrafi powiedzieć „kawa”, młodszego Alka też tego nauczę ;) Razem z mężem uwielbiamy też siatkówkę i kibicujemy naszej reprezentacji. Oglądamy kabarety. Jak tylko mamy możliwość, to wyjeżdżamy w góry. Odkryłam też w sobie talent – potrafię mówić od tyłu różne wyrazy, ku ogromnej radości mojej rodziny i przyjaciół. Jest to dla mnie fajna zabawa. McDonald’s miał też duży wpływ na moją rodzinę, ponieważ moja córka poznała właśnie tutaj swojego obecnego męża. Pracowała na drive’ie, a on był naszym gościem, który kupował codziennie przed pracą kawę. I tak to się zaczęło, teraz są już rodziną.

Wiola, pracownik McCafé w Grudziądzu.

Wyszukaj oferty pracy

Wpisz miejscowość lub wyszukaj  najbliższe restauracje, korzystając z geolokalizacji. Możesz też szukać ofert, wybierając stanowisko, które Cię interesuje.

Wybierz interesujące Cię oferty