BLOG Praca w McDonald’s ukształtowała mój charakter

Data publikacji: 17.05.20218 min. czytania

Praca w McDonald’s ukształtowała mój charakter

Emilia Westfal po roku pracy w restauracji McDonald’s awansowała na koordynatora ds. McCafé i gościnności, a dziś odpowiada za kluczowe wdrożenia w firmie. Z jakimi wyzwaniami musiała się mierzyć, kiedy zamieniła prowadzenie własnej działalności na pracę w dużej firmie? Jaki jest jej przepis na sukces? Na te i inne pytania odpowiada w wywiadzie.

Opowiedz o swoich początkach w gastronomii. Skąd zainteresowanie tą branżą?
W gastronomii pracuję od 16. roku życia. Pochodzę z Łodzi, gdzie mieszkałam niedaleko ulicy Piotrkowskiej, więc świat restauracji był mi zawsze bliski. Oczywiście do głowy by mi wtedy nie przyszło, że kiedyś zostanę pracownikiem McDonald’s, chociaż znałam tę markę od momentu otworzenia pierwszego lokalu w Łodzi. Pamiętam, że zamawiałam w nim chętnie McChickena (śmiech).

To co się stało, że zmieniłaś zdanie?
Przeprowadziłam się do Warszawy, gdzie razem z mężem prowadziliśmy przez 10 lat trzy restauracje. Opieraliśmy ten biznes głównie na naszym doświadczeniu i intuicji, wszystkiego uczyliśmy się na bieżąco. Jednak kiedy zrobiliśmy bilans i podsumowaliśmy, ile wkładamy w to energii i czasu, zdecydowaliśmy, że czas na zmianę. Zaczęłam wtedy szukać pracy i odpowiedziałam m.in. na ogłoszenie McDonald’s. Prowadzono wtedy rekrutację na managera trainee. Miałam też inne opcje, ale intuicja  zasugerowała właśnie Maka. I tak zaczęłam pracę na Dworcu Centralnym w Warszawie.

To miejsce kojarzy się z tłumem ludzi…
Faktycznie, w 2016 roku, kiedy zaczynałam, restauracja biła rekord za rekordem i odwiedzało nas mnóstwo gości.

Jak wspominasz początki – co cię najbardziej zaskoczyło?
Od pierwszego dnia byłam zafascynowana systemem, jaki funkcjonuje w McDonald's. To był dla mnie przeskok, ponieważ sama prowadziłam biznes bardziej intuicyjnie, opierając się na swoich wcześniejszych doświadczeniach, a tutaj są globalne procedury i standardy. Już wtedy, pozytywnie zaskoczyło mnie to, że McDonald's ogromną wagę przywiązuje do rozwoju pracowników, niezależnie od tego, na jakim stanowisku pracują. 

Czym zajmuje się manager trainee? Od jakich zadań zaczynałaś?
Manager trainee to program, który zakłada, że przez pierwszy rok pracy przechodzi się przez wszystkie stanowiska i szkolenia, aby później zarządzać zespołem. Weszłam więc pierwszego dnia do restauracji w koszuli managerskiej, ale zupełnie nic nie wiedziałam. Zaczynałam od grilla, na którym byłam przez miesiąc i to był solidny sprawdzian. Zdarzało się, że po powrocie do domu leżałam ze zmęczenia na podłodze, ale dziś mogę powiedzieć, że jest to moje ulubione stanowisko.

Ze stanowiska szefowej, właścicielki restauracji, przeszłaś do roli pracownika dużej firmy. Jak to na ciebie wpłynęło?
Po 10 latach zarządzania, tym razem to ja musiałam się dostosować i myślę, że to ukształtowało mój charakter. Znalazłam w sobie ogromną siłę i pokorę, o którą bym się wcześniej nie podejrzewała. To było dla mnie niezwykle cenne i rozwijające doświadczenie, również pod względem osobowościowym. Przez pierwsze miesiące mało się odzywałam, tylko intensywnie chłonęłam wiedzę, uczyłam się stanowisk. Przykładałam do pracy i starałam się jak najlepiej zagłębić w ten system.

I to ci się udało, bo szybko awansowałaś do biura McDonald’s. Opowiedz, jak to się stało.
Pierwszym odpowiedzialnym zadaniem, jakie dostałam w restauracji, było zarządzanie obszarem McCafé – począwszy od zamawiania produktów, dbania o jakość i promocję, przez szkolenia zespołu, aż po zbudowanie kadry managerskiej. To zbiegło się w czasie ze szkoleniami z obszaru McCafé, dla warszawskich konsultantów. Odpowiadałam za przygotowanie naszej restauracji na te szkolenia. Wszystko musiało być dobrze zorganizowane, ponieważ oni później tę wiedzę przekazywali dalej – do innych restauracji. Moja praca została bardzo pozytywnie oceniona i był to mój pierwszy duży sukces w organizacji. W międzyczasie przeszłam rekrutację do Programu Rozwoju Talentów McDonald’s, który był dla mnie dużym przełomem, jeśli chodzi o rozwój. Niedługo po tym otrzymałam propozycję objęcia stanowiska koordynatora ds. McCafé i gościnności. To wszystko działo się błyskawicznie, w czasie jednego roku pracy w restauracji.

Na czym polega Program Rozwoju Talentów i dlaczego był dla ciebie tak ważny?
To program przygotowujący do objęcia kierowniczych stanowisk, rozwijający kompetencje liderskie. Uczestnictwo w nim było niezwykłym doświadczeniem. Uczyliśmy się między innymi, jak być dobrym liderem, jak odnaleźć się w zespole, jak rozwijać innych. Dzięki temu programowi nauczyłam się również strategicznego podejścia do biznesu. Przyznam, że nie spodziewałam się, że te warsztaty tyle we mnie zmienią. Braliśmy udział w improwizacjach, podczas których wyobrażaliśmy sobie na przykład, że jesteśmy zwierzęciem i możemy się wyrazić tylko poprzez mowę ciała, albo tworzyliśmy spontanicznie różne historie, na podstawie tego, co powiedział  poprzednik. Te ćwiczenia doskonaliły umiejętność szybkiej reakcji, akceptacji tego, co przynosi dana chwila. Nauczyło mnie to nie tylko elastyczności, ale i tego, że nie muszę być zawsze najlepsza, mogę popełniać błędy. Uświadomiłam sobie, że wszyscy podlegamy ocenom, które wcale nie muszą na nas wpływać. Stałam się bardziej otwarta i zdobyłam większą uważność na innych. Oczywiście w trakcie warsztatów, poza solidną wiedzą, było też mnóstwo śmiechu i zabawy. Naprawdę było to świetne doświadczenie.

A jakim doświadczeniem było przejście z restauracji do biura McDonald’s? To musiała być spora zmiana…
Myślę, że takie zmiany są dla wszystkich wyzwaniem, ponieważ trzeba się zmierzyć z nieznanym, a wtedy w głowie rodzą się potwory. Trudno od razu poczuć się w nowym miejscu w pełni swobodnie, ale jeśli mamy kompetencje, jesteśmy otwarci i życzliwi, to na pewno się uda. Ważna jest też wiara w siebie, w swoje umiejętności, bo wtedy łatwiej dać sobie przyzwolenie na błąd i to, że czasami coś może się nie udać.

Czym się zajmowałaś jako koordynator ds. McCafé i gościnności?
Byłam takim „combo” odpowiedzialnym za te dwa obszary – wdrażaliśmy stanowisko lidera gościnności, więc zajmowałam się szkoleniami, prowadziłam wizyty diagnostyczne w restauracjach, pilnowałam harmonogramu. Za podobne zadania byłam odpowiedzialna również w McCafé. W międzyczasie zrobiłam wewnętrzny certyfikat trenera nowych Programów Rozwoju Przywództwa dla restauracji korporacyjnych i przeprowadzałam warsztaty angażującej rekrutacji. Na tym stanowisku pracowałam do połowy 2020 roku. 

Na jakim stanowisku pracujesz teraz? Czy to, że zaczynałaś pracując w  restauracji, pomaga ci w wykonywaniu obowiązków?
Aktualnie jestem koordynatorem ds. wdrożeń w dziale Restaurant Solution Group i przyznam, że nie wyobrażam sobie tej pracy bez doświadczenia z restauracji. Nasza rola polega na tym, że dostajemy projekty z różnych działów i odpowiadamy za zbudowanie do nich narzędzi wdrożeniowych, prezentacji i przedstawienie ich restauracjom. Zajmujemy się też przygotowywaniem NABITów i webcastów, czyli informacji przekazywanych do restauracji odnośnie standardów i procedur. Z racji tego, że cały czas jestem uważana za eksperta w obszarze McCafé, uczestniczę w pracach działu odpowiedzialnego za tworzenie procedur z tego obszaru. Odkryłam w sobie też umiejętność patrzenia na procesy od strony użytkownika – user experience. Szukam więc drobnych elementów, które można usprawnić, aby praca naszych kierowników, managerów i pracowników stała się łatwiejsza.

Możesz podzielić się konkretnym przykładem?
Czasami są to naprawdę małe zmiany, drobiazgi, ale to one wpływają na naszą pracę. Przykładowo, w systemie Digital Food Safety managerowie mają dostęp do checklisty tygodniowej kalibracji. Zauważyłam, że brakuje w niej konkretnych parametrów sprzętów, które menadżerowie regularnie sprawdzają. Zmieniliśmy to i teraz każdy z pracowników ma do nich dostęp, widzi, jakie powinny być parametry do poszczególnych urządzeń. User experience jest dla mnie bardzo ciekawym obszarem, w którym się spełniam. Moją misją jest ułatwianie innym pracy, poszukiwanie usprawnień i wchodzenie w buty użytkownika. To coś, co odkryłam w McDonald’s, i wiem, że chcę się w tym nadal rozwijać.

Co jeszcze odkryłaś w McDonald’s? Czego dowiedziałaś się o sobie?
Przede wszystkim zdobyłam umiejętność patrzenia na biznes w sposób systemowy, proceduralny, ale dowiedziałam się też sporo o sobie. Dzięki szkoleniu z emisji głosu wiem, że muszę pracować nad modulacją, nauczyłam się mówić bardziej miękko. Nie byłam tego wcześniej świadoma, a przecież od tego zależy, jak jestem postrzegana. Wiem też, że chcę doskonalić przekazywanie trudnych informacji, bo bezpośredniość nie zawsze się sprawdza. To dla mnie bardzo odkrywcze kwestie, które mają znaczenie nie tylko w życiu zawodowym.

Rozwijasz się, masz wiele powodów do dumy – czy jakiś moment szczególnie zapadł ci w pamięć?
Pierwszą taką sytuacją było przeprowadzanie wizyt diagnostycznych McCafé we wszystkich restauracjach korporacyjnych. Podchodziłam do nich rzeczowo, wskazywałam dwie, trzy rzeczy, które niewielkim nakładem pracy mogą podnieść jakość produktów, obsługę czy poziom wyszkolenia pracowników. Dostałam na zakończenie tego projektu bardzo miłe i konkretne opinie. Ludzie pisali, że jestem autentyczna, że mówię o trudnych rzeczach w przystępny sposób, że moja wizyta przyniosła restauracji konkretną wartość. To było niesamowite i do tej pory trzymam wyniki tej ankiety. To dla mnie potwierdzenie, że jeśli ma się dobre intencje, chce się pomagać, to ludzie to doceniają. Czułam wtedy, że to, co robię, ma sens i byłam z tego bardzo dumna. 

A z bardziej prywatnej strony – masz swoje ulubione wspomnienie związane z McDonald’s?
Przed pandemią miałam okazję organizować wyjazdy integracyjne dla kierowników restauracji. Jeden z nich był w Bieszczadach, mieszkaliśmy w małych chatkach i wszystko odbywało się w regionalnym klimacie. To były niesamowite dwa dni poznawania siebie nawzajem, po prostu bycia z ludźmi.

Udało ci się bardzo szybko awansować – od wspomnianej pracy na grillu szybko przeszłaś do zarządzania ogólnopolskimi projektami. Podziel się swoim przepisem na sukces.
Przede wszystkim trzeba być dobrym w tym, co się robi. Mieć szczere intencje i nie pracować wyłącznie dla wyników, ale przede wszystkim dla gości. Ważna jest też umiejętność i chęć współpracy z innymi, a także odwaga do podejmowania nowych wyzwań. Ja miałam też szczęście trafiać na wspierających przełożonych, którzy zawsze wyznaczali mi zadania bardziej wymagające niż moje aktualne umiejętności. Były one jednoczeście ambitne i realne do wykonania, więc mogłam się rozwijać przy ich realizacji.

A co lubisz robić po pracy, jak spędzasz wolny czas?
Uwielbiam czytać i gotować. Mam to szczęście, że gotuję, bo lubię, a nie muszę, ponieważ mam męża kucharza. Odpręża mnie to. Poza tym, rośnie mi w domu kolejny talent gastronomiczny – córka idzie w nasze ślady i nawet wzięła udział w popularnym programie kulinarnym. Oprócz tego kocham moje dwa psy i królika. Lubię się też uczyć, zbieram nowe informacje i interesuję się psychologią.

 

 

Wyszukaj oferty pracy

Wpisz miejscowość lub wyszukaj  najbliższe restauracje, korzystając z geolokalizacji. Możesz też szukać ofert, wybierając stanowisko, które Cię interesuje.

Wybierz interesujące Cię oferty