Data publikacji: 17-06-20223 min. czytania
Tłumy na otwarciu pierwszego McDonald’s w Polsce
CZYTAJ WIĘCEJ
Data publikacji: 10.01.20204 min. czytania
Kontakt z ludźmi, miła atmosfera i docenienie ze strony kierownictwa – to niektóre z powodów, dla których pan Jerzy Michalik lubi swoją pracę. W rozmowie mówi też m.in. o tym, na jakich warunkach zatrudnia McDonald’s i kto może liczyć na pracę.
Jak to się stało, że został pan pracownikiem McDonald’s?
Pracę w McDonald's zacząłem rok temu, ale w innej restauracji i jako konserwator. Niestety wtedy musiałem zrezygnować z tego zajęcia, ale jak tylko pojawiło się ogłoszenie, że inna restauracja poszukuje lidera gościnności, a moja sytuacja się zmieniła, to postanowiłem się zgłosić ponownie. Kierowniczka wiedziała, że pracowałem w McDonald's już wcześniej, więc wypytała o mnie, a później przyjęła z otwartymi rękoma.
Słyszał pan coś wcześniej o tej firmie?
Kojarzyłem McDonald's, ale głównie z reklam w telewizji. Nie znałem nikogo, kto by tam pracował. Po prostu zobaczyłem ogłoszenie o pracę i aplikowałem.
I jak pan wspomina pierwsze dni?
Najpierw kierowniczka zrobiła mi dokładne szkolenie. Pokazała różne filmiki, żeby na przykładach zobrazować, jak to wygląda w praktyce. Od razu wiedziałem, że sobie poradzę, bo do rozmów z ludźmi jestem pierwszy. A w końcu na tym też polega ta praca. Mam dostęp do wszystkich materiałów szkoleniowych na komputerze. Nauczyłem się też kilku rzeczy z psychologii i komunikacji. Potrafię też pomóc w różnych sytuacjach, jeśli np. gość dostanie złe zamówienie. Tego wszystkiego można się nauczyć.
Na czym polega pana rola jako lidera gościnności?
Dbam o dobry klimat w restauracji i wizerunek firmy. Pilnuję porządku na sali, jeśli coś jest nie tak, zgłaszam to kierownikowi zmiany. Gość ma usiąść przy czystym stoliku i dostać właściwe zamówienie. Pomagam też w obsłudze kiosków, bo starsze osoby wciąż wolą zamawiać przy kasie. Ja też na początku nie potrafiłem z tego korzystać, ale się nauczyłem i teraz sam pokazuję innym, jak to działa. Goście są więc zadowoleni i mi dziękują, że nie muszą stać w kolejce.
A czym pan się zajmował wcześniej?
Przed emeryturą nie miałem problemów ze znalezieniem pracy, ponieważ znam trzy języki obce. Byłem pracownikiem biurowym, zajmowałem się marketingiem, zaopatrzeniem, byłem też tłumaczem. Zawsze interesowały mnie też prace techniczne i nawet po maturze zrobiłem szkołę mechanika samochodowego. Lubię majsterkowanie. Teraz od 6 lat jestem na emeryturze i sobie dorabiam. Pracowałem w ochronie i jako parkingowy.
Znajomość tylu języków obcych to duże osiągnięcie. Jak pan się ich nauczył?
Mieszkałem i pracowałem we Francji i w Niemczech, a urodziłem się w Czechosłowacji. W ogólniaku mieliśmy obowiązkowy niemiecki, więc nie miałem później problemu, żeby tam dostać pracę. Kolega namówił mnie, żebyśmy się razem zatrudnili na statku, dzięki czemu zwiedziłem pół świata, Amerykę Północną, Południową, Środkową. Tam też poduczyłem się angielskiego. Z kolei we Francji pracowałem u znanego producenta samochodów jako mechanik.
Zdarza się panu wykorzystywać znajomość tych języków w McDonald’s?
Na szczęście tak! Jestem taki szczęśliwy, że mogę sobie porozmawiać z zagranicznymi gośćmi w różnych językach. Odwiedzają nas osoby z Francji, Niemiec, a także z Czech. Zaczynają zamawiać po angielsku, a kiedy zagaduję do nich po czesku są mile zaskoczeni.
A jak się panu pracuje z młodszymi kolegami i koleżankami?
Świetnie się dogadujemy i z pracownikami i z przełożonymi. Wszyscy są pozytywnie nastawieni. Pod tym względem naprawdę jestem zadowolony. Na kierowniczkę mogę zawsze liczyć i przyjść do niej z każdą sprawą.
Czy to prawda, że pracownicy McDonald’s mogą zgłaszać prośby odnośnie grafiku? Jaką pan ma umowę?
U nas wszyscy podpisują umowę o pracę. Jestem zadowolony, bo mam płatny urlop. Jeśli chodzi o godziny pracy, to jest zeszyt, do którego pracownicy wpisują swoje prośby odnośnie grafiku. Już przy zatrudnieniu można powiedzieć, w jakie dni jest się dostępnym. Są osoby, które pracują tylko na część etatu, są też takie, które mają pełny wymiar godzin. Wszystko jest do ustalenia.
I co pan robi w wolnym czasie?
Lubię oglądać różne filmy w internecie. Ostatnio sobie patrzyłem, jak wygląda nowe lotnisko w Singapurze. W holu jest tam taki wodospad, który wieczorami zmienia kolory, coś pięknego.
A jak pan myśli, kto może zacząć pracę w McDonald’s?
Do pracy w McDonald's nadaje się każda osoba, która chce pracować i jest rezolutna. Trzeba być też sumiennym i zdyscyplinowanym. Jak ktoś się sprawdzi, to może otrzymać awans. Mamy instruktorów, managerów. To się łączy z premiami i nagrodami finansowymi, które otrzymujemy również za efektywność, więc można się czuć docenionym. Oczywiście, wiadomo, że im wyższe stanowisko, tym większa odpowiedzialność.
A co się panu podoba najbardziej w tej pracy?
Ja jestem stworzony do rozmów z ludźmi, więc to stanowisko jest dla mnie idealne. Mnie do tego nie trzeba zachęcać. Zawsze znajdę temat. Teraz zaczął się sezon i odwiedzają nas motocykliści, to sobie często pogadamy. Nawet żona mi mówi, że ta praca bardzo mi się udała.
Data publikacji: 17-06-20223 min. czytania
Tłumy na otwarciu pierwszego McDonald’s w Polsce
CZYTAJ WIĘCEJ
Data publikacji: 04-06-20223 min. czytania
„Po prostu chciałem się rozwijać, a Mak mi w tym pomógł!”
CZYTAJ WIĘCEJ
Data publikacji: 07-06-20223 min. czytania
Cierpliwość kluczem do sukcesu!
CZYTAJ WIĘCEJ
Data publikacji: 21-01-20222 min. czytania
Ekspert od burz i pożarów. Poznajcie Andrzeja Kaczmarka, asystenta kierownika restauracji McDonald’s® i bohatera podcastu „W różnych sMakach”
CZYTAJ WIĘCEJ